Noworoczne postanowienia

Czy warto robić listę postanowień noworocznych? Jak to może pomóc w nauce języka?





Zawsze przygotowuję sobie listę moich celów na kolejny rok. Wieszam ją sobie na tablicy korkowej w widocznym miejscu, żebym miała je wciąż w pamięci. Bo nawet jeśli nie od razu się za nie zabiorę, kiedyś przyjdzie ten moment, w którym doczekają się realizacji.

Warto na takiej liście zamieszczać także swoje cele językowe, ale w sprecyzowanej formie. Nie wystarczy "Będę się uczyć niemieckiego", bo ciężko zmierzyć postępy i w ogóle zacząć. Oto lista, która może Wam się przydać.


1. Przeczytam książkę w języku niemieckim.


Na początek najłatwiejsze są kryminały. Nawet jeśli do tej pory nigdy nie byliście nimi zainteresowani, możecie bardzo miło się zaskoczyć.

Moja propozycja to: "Liebesgrüße aus Meißen" Petera Braukmana. Napisana w zabawny sposób, zaskakujące zwroty akcji, no i w tle piękna Miśnia.


(Klijnij na zdjęcie, aby przejść do sklepu Amazon)


2. Pojadę na wycieczkę do Niemiec.


Niemcy to jedno z najbardziej popularnych państw na świecie, stąd też ciężko zdecydować się na jakieś konkretne miejsca. Wiadomo, że trzeba zobaczyć Berlin, ale jeśli macie już większe miasta odhaczone  na swojej liście zwiedzania Niemiec, polecam wybrać się w mniej znane, ale bardzo urocze zakątki kraju.

Jeśli zdecydujecie się przeczytać powyższą lekturę, przyjeźdźcie do Miśni. To niewielkie miasteczko położone w okolicy Drezna słynie z wyrobu saskiej porcelany i malowniczo położonego zamku Albrechtsburg nad Łabą. Brak tu dyskotek i wielkomiejskiego gwaru, ale jest niesamowicie romantycznie!



Jak dojechać? Bardzo łatwo np. z Wrocławia. Autostradą A4 lub koleją - pociągiem Kolei Dolnośląskich (promocja drezdeńska), a potem S1.


3. Zacznę oglądać niemieckie show.


Tak, właśnie show, a nie film. Dlaczego? Sama właściwie niedawno się przekonałam, że to niesamowicie wciąga, a używany w nim język różni się od tego filmowo-książkowego: jest codzienny, taki, który naprawdę występuje w mowie Niemców.

Ja zdecydowałam się na The Voice of Germany. Wbrew pozorom tutaj nie tylko chodzi o śpiewanie, ale też o relacje między trenerami. A oni mają naprawdę dużo do powiedzenia (czasem łamanym niemieckim, jak Samu Haber). Co ciekawe, w 7. edycji tego programu jurorem jest Mark Forster, urodzony w Niemczech Polak. Poniżej jedna z jego piosenek.



4. W każdą niedzielę będę zaglądać  na Niemieckie Przysłowia na Facebooku.


Tak, to trochę moja reklama, ale w tym roku zmieniamy nieco formułę - robimy tematy tygodnia i w każdym tygodniu ukażą się przysłowia, piosenki, artykuły i piosenki właśnie z nim związane. Ten artykuł na blogu należy do tematu - NOWOROCZNE POSTANOWIENIA. Zobacz koniecznie, co będzie w kolejnym tygodniu!

W artykule zostały użyte linki afiliacyjne do sklepu Amazon. Jeśli coś dzięki temu zamówisz, Amazon odwdzięczy mi się symboliczną nagrodą. 

Komentarze